Inne zasady naczelne czy „pierwotne” przyjął we wcześniejszej postaci szwedzkiej pedagogiki C. G. Boetius: zasadę nieszkodzenia innym i życzliwości wobec bliźniego, które mogą służyć jako podstawa weryfikująca słuszność norm szczegółowych. Jednak łatwo się przekonać, iż i te zasady poddają się różnorakiej interpretacji. Tak np. Boetius sądził, iż moralna akceptacja nawet najwcześniejszych stosunków płciowych godzi się z tymi zasadami naczelnymi, jeśli bowiem stosunki te nie powodują niepożądanej ciąży, to nikomu nie szkodzą. Problem tkwi w spornym pojęciu „szkody”. Nie trzeba nawet odwoływać się do koncepcji pedagogów opierających się na dogmatach religijnych, jako że można podważyć ten sąd wnioskami… z badań skandynawskich. Oto relacjonując badania duńskie P. Hertoft (19681 stwierdza: „Osoby badane
Seksuologia społeczna z wcześniejszymi doświadczeniami w zakresie stosunków płciowych (w wieku 16 lat lub wcześniej) wykazują całkiem odmienne nastawienie i seksualne zachowania niż ci, którzy czekali na to, aż osiągną wiek lat 17, 18 lub późniejszy […]. Osoby wcześniej zaczynające współżycie seksualne dwukrotnie częściej od starszych podejmowały stosunki płciowe z czystej «ciekawości» i dwukrotnie częściej czyniły to po krótkim okresie znajomości, znacznie rzadziej czyniły to w ramach trwałego związku (pod wpływem zakochania, w wyniku trwałej przyjaźni), jak też względnie rzadziej stosowały środki antykoncepcyjne. Również w grupach osób «nastręczających problemy» spotyka się więcej osób wcześnie zaczynających życie seksualne niż zaczynających je później: chodzi tutaj
skłonności do promiskuityzmu, do lekkomyślności w zakresie zapobiegania ciąży, o wyższy odsetek zachorowań wenerycznych oraz niepożądanych ciąż”.'
Dodaj komentarz